„NAJWIĘKSZE SZCZĘŚCIE W ŚWIECIE NA KOŃSKIM LEŻY GRZBIECIE”

Jadąc trasą wiodącą z Przasnysza do miejscowości Chorzele, tuż za Mchowem, przyciąga wzrok przepięknie rozświetlony budynek Zajazdu Sebory, który dla zwiedzających region, może posłużyć jako baza wypadowa. Przy wjeździe na parking widnieje dodatkowa tablica informacyjna – „Ośrodek Jeździecki Sebory”

Zajazdowy hotel oraz restauracja prężnie działają przez cały tydzień, racząc swych Gości smakowitymi potrawami i wygodnymi pokojami. Ośrodek Jeździecki zaś tętni życiem sześć dni w tygodniu. Tylko sześć dlatego, że poniedziałki są dniem wolnym od pracy dla mieszkających w nim koni. To właśnie tu młodzi i starsi stażem adepci sztuki jeździeckiej mogą szlifować swoje umiejętności i spędzać przy tym aktywnie swój wolny czas.


Naukę jazdy konnej prowadzi zawsze uśmiechnięty i życzliwy wszystkim Pan Adam, który ze stoickim spokojem wytłumaczy, pokaże i poinstruuje co należy robić, aby lepiej współpracować z końmi. Nie brak mu, potrzebnej w pracy nauczyciela, cierpliwości i chęci do pracy, jak również młodzieńczego zapału. Posiada spore doświadczenie zawodowe, którym dzieli się z innymi, zachęcając do kultywowania tej wyrafinowanej dyscypliny, jaką jest jazda konna. Spotkać można również Basię- ambitną, zawsze uśmiechniętą, chętnie pomoże udoskonalić jeździeckie umiejętności ,aby choć trochę przybliżyć młodszych adeptów jeździectwa do spełnienia ich „końskich” marzeń.


Ośrodek Sebory, to miejsce, gdzie prócz nauki jazdy konnej, odbywa się wiele innych imprez i spotkań. Minione Święta Bożego Narodzenia kolejny już raz były okazją, aby wszyscy jeźdźcy i ich rodziny, właściciele i pracownicy stajni spotkali się by podzielić się opłatkiem, życząc sobie wzajemnie wszystkiego tego, co w życiu najważniejsze. Tradycyjne dzielenie się opłatkiem odbywa się w stajni, wśród koni, a stojąca obok olbrzymia choinka, udekorowana ozdobami wykonanymi przez dzieci, przydaje spotkaniu świątecznej magii. Symboliczny stół wigilijny ugina się zawsze pod ciężarem tradycyjnych potraw, które przygotowują organizatorzy oraz uczestnicy spotkania. Przy takim świątecznym nastroju daje się zauważyć kolejny już mijający rok, który obfitował w wiele wydarzeń ściśle związanych z końmi, które warto podsumować.

Ferie zimowe w minionym roku szkolnym zaczęły się bardzo wcześnie. Już w połowie stycznia Ośrodek zorganizował zimowisko dla dzieci, które jeżdżą lub chcą nauczyć się jeździć konno. Na każdym z dwóch turnusów, prócz codziennych zajęć z końmi, odbył się kulig z ogniskiem, dzieci mogły przejechać się bryczką ciągniętą przez konie. Nie zabrakło także wyjazdu na basen, a koniec turnusu zwieńczyły amatorskie zawody jeździeckie, na których dzieci mogły zaprezentować nabyte umiejętności. Obecnie trwają już przygotowania i zapisy na kolejne edycje zimowisk.


Pomiędzy turnusami Zajazd w Seborach odwiedziła grupa wczasowiczów z Gruduska, którzy korzystali tu z uroków zimy na Mazowszu. Przyjazd ten zapoczątkował cykl wycieczek, które odbywały się tu kilka razy w roku. Każdy, kto choć raz wyjeżdżał na wczasy dobrze wie, że powrót w to samo miejsce to najlepszy dowód na to, że jest ono przyjazne i atrakcyjne.


W tamtym roku wiosna wcześnie obudziła do życia całą okoliczną przyrodę. Sprawiło to, że bardziej zaawansowani jeźdźcy także dużo wcześniej mogli zacząć ją podziwiać, korzystając z możliwości odbycia konnej przejażdżki po okolicznych lasach i polanach. Niektóre z takich wypadów kończyły się dodatkową atrakcją – pławieniem koni w stawie znajdującym się nieopodal stajni. Uciechę miały nie tylko konie, ale i jeźdźcy, którzy po terenowej wycieczce mogli ochłodzić się, brodząc w wodzie aż po końskie brzuchy.

Lato w Seborach, to oczywiście wakacyjne kolonie dla dzieci i młodzieży. Pod czujnym okiem wychowawców oraz wykwalifikowanych instruktorów cztery grupy wczasowiczów wypoczywały i pobierały lekcje jazdy konnej w naszym Ośrodku. Słoneczna pogoda dawała jeszcze więcej możliwości, aby aktywnie, radośnie i przede wszystkim bezpiecznie spędzić tu czas. Po zakończonych zajęciach w stajni można było popływać na rowerach wodnych i kajakach. Wypoczynek nad wodą po dniu spędzonym na koniu i przy jego pielęgnacji to wspaniała odmiana. Uczestnicy kolonii mogli doświadczyć tu spotkania także z innymi zwierzętami, a tych w Seborach nie brakuje. Mieszka tu niemałe stadko wesołych kóz, kolorowe bażanty, pawie z rozłożystymi ogonami, głośne indyki, a nawet pływające po stawach dostojne łabędzie.

Sezon letni to jednak nie tylko wypoczynek. Dla niektórych czas ten obfitował w ciężką pracę na treningach po to, aby móc wziąć później udział w zawodach jeździeckich. Pan Adam Kaszuba – jako powożący i Pan Tomasz Królikowski – jako luzak, wzięli udział w zawodach w powożeniu, które zorganizowane były w Poświętnem. Choć nie przywieźli wtedy ze sobą medali i pucharów, to jako jedyni wśród startujących zostali obsypani kwiatami. Cały dwukonny zaprzęg wraz z obsadą prezentował się nad wyraz wspaniale.

Wspaniałym wydarzeniem, którym Ośrodek Jeździecki może się śmiało pochwalić, były zorganizowane na miejscu Amatorskie Zawody w Powożeniu. 30 września do konkurencji przystąpiło 16 zaprzęgów. Organizatorzy także zgłosili do zawodów swoją ekipę – obsadę stanowili jak poprzednio Pan Adam i Pan Tomasz, a wtórowały im dzielne konie – Hera i Berk. Wszyscy biorący udział w zawodach zostali obdarowani drobnymi upominkami, a dla zwycięzców były przewidziane nagrody. Na zakończenie przewidziana była dla wszystkich uczestników wspólna zabawa przy grillu.

Niedługo później, w weekend 17-18 listopada pan Adama i Pan Tomasz wzięli udział w zawodach zaprzęgowych DrivingCup w Bogusławicach. W konkursie ujeżdżenia wywalczyli wysokie II miejsce, a maraton kombinowany ukończyli na także wysokim V miejscu.

Prócz ekipy zaprzęgowej na zawody jeździeckie wyjeżdżają także skoczkowie. Były to zawody między innymi w Malinowie. Dwie z najmłodszych amazonek – Kamila Wejner oraz Adrianna Łukasiak, do tej pory najczęściej reprezentowały Ośrodek na zawodach w skokach przez przeszkody. Niedawno odbyte zawody zorganizowane przez Stado Ogierów w Łącku, bardzo szczęśliwie zakończyły się dla obu dziewczynek. Adrianna, startująca na ośrodkowym „turbokucyku” o imieniu Grabowiec, w konkursie z przeszkodami wysokimi na 50 centymetrów zajęła III miejsce. Kamila, dosiadająca klaczy o imieniu Cyklada, konkurs z przeszkodami wysokimi na 70 centymetrów ukończyła również na III miejscu.

W październiku, pomiędzy wyjazdami na zawody, zorganizowana została trzydniowa wycieczka na Dolny Śląsk. 23-osobowa grupa wybrała się w odwiedziny do Zamku Książ. Oprócz zwiedzania zabytkowych budynków należących do Stada Ogierów, uczestnicy mieli możliwość przejażdżki bryczkami po przypałacowych ogrodach. Wielką atrakcją, przede wszystkim dla dzieci, było spotkanie z Panem Bartłomiejem Kwiatkiem-mistrzem świata w powożeniu zaprzęgami jednokonnymi, który udzielał odpowiedzi na nurtujące pytania, a także rozdawał autografy.

Nie była to jedyna wycieczka w której uczestniczyli jeźdźcy z Sebor. Wcześniej – wiosną odbył się wspólny, jednodniowy wyjazd do Warszawy na międzynarodową imprezę jeździecką – Cavaliadę, aby tam móc podziwiać kunszt jeździecki polskich oraz zagranicznych zawodowców.


W tradycję Ośrodka wpisała się także coroczna impreza jeździecka – Hubertus, która odbywa się zawsze początkiem jesieni i jest swoistym zakończeniem sezonu jeździeckiego. Nazwa bierze się od imienia św. Huberta, który jest patronem jeźdźców i myśliwych. W tym roku gonitwa za przysłowiowym „lisem” odbyła się 3 listopada. Mimo niesprzyjającej pogody stajnię odwiedziło wielu jeźdźców z zaprzyjaźnionych stajni, a także wielu oglądających. Gonitwę poprzedził wyjazd do lasu. Ci, którzy nie mogli jechać wierzchem, mogli skorzystać z przejazdu bryczką. Wesoła ekipa uczestników przejechała przepięknymi, pełnymi jesiennych kolorów, lasami otaczającymi Zajazd, po czym wróciła by kibicować tym, którzy chcieli pokusić się o złapanie lisiej kity. W tym roku udało się to Wiktorii Krośnickiej dosiadającej wałacha o imieniu Husar, która tym samym wywalczyła sobie prawo, aby w przyszłym roku odegrać rolę uciekającego Lisa.

Wszystkie te piękne wydarzenia nie miały by oczywiście miejsca, gdyby nie 21 koni mieszkających w ośrodkowej stajni. Wśród nich jest uwielbiany przez dzieci, radosny kucyk – Grabowiec, trochę leniwa Farah, zrównoważona i rozchwytywana przez wszystkich Cyklada, nieco marudny Husar, a także gwiazda filmowa serialu „Blondynka” – Julia. Nad całym tym pięknym miejscem pieczę sprawują dwaj gospodarze – Panowie Grzegorz i Damian Borkowscy, których co rusz można spotkać na terenie stajni i zajazdu, bo przecież „ pańskie oko konia tuczy”. Każdy, kto choć trochę chciałby na żywo doświadczyć panującej tu wspaniałej, przyjaznej i rodzinnej atmosfery, skosztować wspaniale przyrządzanych potraw, czy spróbować nauczyć się od podstaw trudnej sztuki jaką jest jazda konna, zdecydowanie powinien osobiście odwiedzić Zajazd i Ośrodek Jeździecki Sebory.

Oferujesz ciekawe atrakcje? Chcesz się nimi bezpłatnie podzielić? Napisz do nas!
Redakcja MediaPrzasnysz

Powiązane posty

One Thought to “„NAJWIĘKSZE SZCZĘŚCIE W ŚWIECIE NA KOŃSKIM LEŻY GRZBIECIE””

  1. Żeby tak wszystkie nasze zwierzaki miały..

Zostaw komentarz